“Prawa seksualne i reprodukcyjne są kluczowe dla równości płci i ochrony dzieci, konieczne dla przeciwdziałania przemocy związanej z płcią, handlowi ludźmi i biedzie, wreszcie sprzyjają rozwojowi ekonomicznemu” – pisze Parlament Europejski w głośnej rezolucji z czerwca 2021 roku.
Głośnej, bo w dużej mierze dyskusja o niej skupiała się na prawie do aborcji – niezwykle ważnym, o wymiarze zarówno praktycznym, jak i symbolicznym dla całego zagadnienia praw reprodukcyjnych. Ale stawka jest znacznie wyższa.
Europarlament, podobnie jak np. Światowa Organizacja Zdrowia, wywodzi prawa seksualne z praw człowieka. Są zatem uniwersalne i przysługują każdemu. To znacznie więcej niż brak chorób przenoszonych drogą płciową, podobnie jak prawa reprodukcyjne nie sprowadzają się tylko do kwestii przerywania ciąży. Zdrowie, bezpieczeństwo, wolność wyboru, szeroko rozumiany dobrostan – to wszystko bezpośrednio wynika z przestrzegania praw seksualnych i reprodukcyjnych.
Rezolucja (tutaj pełny tekst), podobnie jak inne dokumenty dotyczące praw seksualnych, podkreśla, że każda osoba ma prawo realizować swoją seksualność, nawiązywać i tworzyć relacje oraz decydować o potomstwie w sposób absolutnie wolny od przemocy i dyskryminacji. Nie ma tu miejsca zatem ani na przymusowe małżeństwa, ani na odmawianie praw osobom nieheteronormatywnym.
Nie tylko kobiety mogą być w ciąży
Prawa reprodukcyjne w największym skrócie odnoszą się możliwości decydowania o tym, czy mieć dzieci, a także kiedy je mieć i z kim. Chronią obie decyzje – i o posiadaniu i o nieposiadaniu potomstwa, a to oznacza, że równie ważne są antykoncepcja, dostępność aborcji, ale i dostęp do metod leczenia niepłodności oraz właściwa opieka nad matką i dzieckiem. Kluczowe jest także zapewnie aktualnej, opartej na nauce i badaniach wiedzy na temat dostępnych rozwiązań. Tu kłania się edukacja seksualna.
Tego wszystkiego dotyczy także rezolucja Parlamentu Europejskiego. Uznaje, że dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji jest niezwykle ważny do zdrowia i praw kobiet. W tym samym kontekście pisze także o środkach antykoncepcyjnych. Z drugiej strony upomina się o zagwarantowanie dostępu do leczenia niepłodności (a w kwesti in vitro obecny polski rząd jest takim samym szkodnikiem jak w kwestii aborcji) oraz o porządną opiekę nad matką i dzieckiem np. w czasie porodu.
PE dostrzegł rówież tak ważną rzecz jak to, że w ciąży mogą być nie tylko cis kobiety (których tożsamość płciowa pokrywa się z płcią przypisaną przy urodzeniu), ale i osoby niebinarne oraz trans mężczyźni. Wszystkim tym osobom należą się takie same prawa, jeśli chodzi o decydowanie o posiadaniu dzieci, opiekę medyczną itd.
Europarlament dość dobrze definiuje, które grupy są narażone na dyskryminację, przez co rośnie ryzyko łamania ich praw reprodukcyjnych. Oprócz osób transpłciowych (w tym niebinarnych), są to także np. osoby z niepełnosprawnościami, czy imigrantki.
Demografia to nie wymówka
Rezolucja zwraca też uwagę na bieżące uwarunkowania, z jakimi my, obywatele_ki poszczególnych krajów, zamagamy się. Np. w kwestii aboracji wzywa nie tylko do zmiany prawa, ale i usunięcia barier pozaprawnych. Jasno mówi, że tzw. klauzula sumienia, która pozwala lekarzowi odmówić wykonania procedury medycznej, nie może naruszać prawa jednostki do decydowania o sobie, a państwa muszą kontrolować, czy nie ma czarnych plam – np. czy na danym obszarze geograficznym całe placówki, nie tylko lekarze pojedynczo, nie powołują się na klauzulę sumienia.
Demograficzna batalia starzejącej się Europy również może ograniczać prawa reprodukcyjne i seksualne. PE krytykuje instrumentalne wykorzystanie polityk sprzyjających dzietności do ich podważenia i podkreśla, że wszelkie strategie demograficzne muszą wspierać prawa, także seksualne i reprodukcyjne, jednostek, a proponowane w nich rozwiązania muszą opierać się na badaniach i dowodach.
Edukacja, głupcze
Tak, tak – to przecież oczywiste, że świadome decyzje, w tym dotyczące życia seksualnego i rodzinnego, mogą podejmować świadome jednostki. Edukacja seksualna – dostosowana do wieku, odwołująca się do najnowszej wiedzy naukowej i medycznej, pozbawiona uprzedzeń i wyczerpująca – jest wielokrotnie przywoływana w rezolucji. Błędne informacje, utrwalające stereotypy i krzywdzące poglądy realnie narażają na niebezpieczeństwo – jak podkreśla PE – przede wszystkim kobiety, osoby LGBTQIA+ oraz młodych ludzi.
Prawa seksualne według WHO (w skrócie)
Prawa seksualne wywodzą się z praw człowieka uznanych w dokumentach międzynarodowych oraz prawodawstwach krajowych. Zawierają się w nich prawa każdej osoby – wolnej od przymusu, dyskryminacji i przemocy – do:
- opieki medycznej, w tym do opieki medycznej w zakresie reprodukcji i seksualności;
- wiedzy i informacji w zakresie seksualności;
- edukacji seksualnej;
- poszanowanie integralności cielesnej;
- wyboru partnera;
- zawierania konsensualnych relacji seksualnych;
- zawarcia konsensualnego małżeństwa;
- decydowania o posiadaniu lub nieposiadaniu dzieci;
- satysfakcjonującego, bezpiecznego i przyjemnego życia seksualnego.
Więcej na stronie: who.int
Zdjęcie: icsilviu/pixabay.com